Ostatnie tydzień sierpnia i wrzesień okazały się czasem kiedy Prasonisi pokazało swoją prawdziwą twarz. Na wodę schodziliśmy codziennie. Do południa freestylowe sesje, wieczorem wave. Na takie warunki czekaliśmy od maja a przełom sierpnia i września, po raz kolejny był najlepszy. Powtarzalność warunków sprzyja progresowi. Szybsze rotacje, bardziej dynamiczna jazda na fali, większa kontrola w przeżaglowaniu, wyższe skoki i przesuwanie limitów coraz dalej.
karpathos windsurf trip 2012 from boardclub on Vimeo.
Kiedy wieje mocny wiatr w okolicach wysp Naxos i Paros tworzą się tam fale, które dochodzą również do Rodos. Zazwyczaj idzie to w parze z dość silnym wiatrem. Niestety tym razem doszła tylko fala bez wiatru ale nie ma co siedzieć na brzegu i załamywać ręce bo wtedy sprawdza się SUP.
WAKACJE – ..”to odmiana a także w pewnym stopniu dyspensa od codzienności…. Nareszcie można robić to czego nie można lub nie wypada robić na codzień.” I tak było na Karpathos. Czytaj dalej
Dwa razy brąz w Londynie to dowód tego jak ważnym sportem jest w Polsce windsurfing. Dla większości jest tylko sportem wakacyjnym ale niektórzy poświęcili dla niego cały swój czas. Szkoda,że windsurfingu nie zobaczymy już na kolejnych Igrzyskach Olimpijskich w Rio 2016 na rzecz kitesurfingu ale większość zawodników już trenuje również kajta bo najważniejszy jest cel – czyli medal olimpijski. Brawo Przemek, Szacun Zocha!
Windsurfing wydaje się bardzo siłowym sportem. Osobiście uważam ,że jest bardziej techniczny niż siłowy ale odpowiednio przygotowane mieśnie znacznie ułatwiają pływanie. Mięsień rozgrzany to mięsień bardziej elastyczny, wytrzymały i mniej podatny na urazy (szybciej reaguje na ruch).
Po konsultacji ze specjalistą w dziedzinie fizjoterapii ( Radosław Chęć ) otrzymaliśmy propozycję ćwiczeń rozgrzewających z expanderem (thera band). Czytaj dalej
Pod takim znakiem na Prasonisi minął trzeci w tym sezonie PiciaWindsurfClinic. Było kolorowo – czarne pianki bez sensu – najważniejsze żeby dobrze wyglądać wtedy dobrze będzie się pływać 😉 no i tak było grupa „knurów” zaliczyła pierwsze ślizgi i jazdę w trapezie a zaawansowani doszli do kontroli ślizgu w footstrapach. Od rana progres na wodzie, południowa drzemka i z powrotem na wodę.Kolacje u Babci, retsina pod Kiki, wspólne kibicowanie tak ogólnie to wyglądało a każdy przeżył coś więcej.
Na Prasonisi w dniu rozpoczęcia ME zrobiło się biało- czerwono. Byliśmy większością nad małą grupką ubranych na biało-niebiesko Greków. Szkoda ,że wynik był taki bo dopingowaliśmy na dużo więcej.
Po tygodniu eksplorowania wyspy muszę przyznać ,że najbardziej uczęszczanym spotem Sardynii z najlepszym zapleczem jest Porto Polo na północy wyspy. Czytaj dalej
